17 min. Nikt nie sądził, że faceci hetero są w stanie tak się ostro zeszmacić dla zabawy.

15 minut | hardcore, seks grupowy, trenerzy, mięśnie, siłownia
1. Sperma mojego trenera
2. Rozruchałem go dla ciebie
3. Dupeczka ostro skurwiona
Obciągałem mu, spijałem jego wytryski i wielbiłem jego potężne, umięśnione ciało. Ale nie mógł wiedzieć, kim jestem. To by wszystko zniszczyło.
Nigdy nie zapomnę pierwszego WF-u z nim. Gdy wszedł na salę – ściągnął wzrok wszystkich. W chuj przystojny. W chuj umięśniony. Wysoki, męski, powalający, poważny brunet z krótkim zarostem. Puściłem śluz w spodenki. Miał na imię Patryk.
A gdy kazał nam kucać, pochylać się, padać na podłogę – zakochiwałem się w nim coraz bardziej.
Tylko co mogłem zrobić? Pomijając, że w życiu nie spojrzałby na takiego chłopaczka jak ja – był nauczycielem. Bogiem z niedostępnego śmiertelnikom panteonu. Niejedną noc przez niego przepłakałem.
Więc z czasem starałem się zapomnieć. Przełykać swoje skrywane latami pożądanie do niego.
Czas płynął i trochę zdążyłem już się z niego wyleczyć.
W moje 19. urodziny postanowiłem w końcu wybrać się do gejowskiego klubu. Pierwszy raz! Serce mi waliło – ale przemogłem się. Czułem się, jakbym wkraczał do samego hadesu. Szybko jednak okazało się, że było całkiem przyjemnie. Parę drinków później – czułem się na parkiecie jak ryba w wodzie. Tym lepiej, że przyciągałem wzrok gejów. Podobałem się.
Raz po raz rzucałem okiem w stronę darkroomu – żeby sprawdzić, jaki towar wjeżdża na rewir. I wtedy zobaczyłem go. Partyka. Jak wchodził do środka z uśmiechem. Trudno mi było uwierzyć, że się nie przewidziałem.
Nie mogłem się opanować. Po prostu tam wszedłem. Dotykałem tych nagich facetów, łapałem ich bicepsy i macałem klaty. Aż w końcu wyczułem te mięśnie. I wiedziałem, do kogo należą. Napatrzyłem się na nie przez ostatnie lata.
Zacząłem lizać cudowne piersi, suty, kaloryfer. I z podniecenia prawie zlałem się spermą w gacie.
A potem klęknąłem przed nim i złapałem jego fiuta. To był kurwa kolos, na którego nie zasługiwałem. Takim chłopakom jak ja nie należy się po prostu taki kawał twardego, długiego mięsa.
5 minut wcześniej tańczyłem i starałem się o nim zapomnieć. A teraz nagle mu obciągałem – a on nie miał pojęcia, kto tam na dole pracuje na jego orgazm. Że jego uczeń stara się zdać teraz przed nim najważniejszy egzamin.
Nie wiedziałem, czy jestem tak dobry w ciągnięciu lagi – czy on był tak napalony. Ale zalał mi mordę litrami spermy po dosłownie paru minutach. Sapał, wił się – a ja łykałem wszystko, czym napierdalał. Pompował taką ilość kremu, że bałem się, że się tam udławię. Ale dałem kurwa rady! Byłem tak szczęśliwy, tak kurewsko dumny z siebie i skrajnie podniecony, że aż mnie wydoiło i zalałem spermą podłogę.
On podziękował i wyszedł.
Jego głos upewnił mnie, że to był on. I że serio było mu dobrze.
Ale też nieco przestraszyłem się. A co jeśli mnie rozpozna? To byłaby katastrofa, gdyby odkrył, że jebał się ze swoim uczniem.
Na drugi dzień mieliśmy z nim WF. Był zrelaksowany i uśmiechnięty – jak nigdy. Kazał nam ustawić się w dwuszeregu i szedł wzdłuż, notując coś. A gdy minął mnie, coś go zdekoncentrowało. Jakby… mój zapach? Nasze spojrzenia spotkały się na chwilkę. Dosłownie na ułamek sekundy. Ale przeszły mnie ciarki. I jego chyba też. Ale nie był świadomy, co poczuł. Ja tak.
Po WF-ie wskoczyliśmy z chłopakami pod prysznic, ale ja zostałem dłużej, bo to była nasza ostatnia lekcja. Wszyscy już poszli, a ja chciałem się jeszcze nacieszyć atmosferą męskiej szatni i pomyśleć.
I wtedy usłyszałem, że ktoś wchodzi. Wiedziałem, że to był Patryk, bo tylko on został na terenie szkoły. Usłyszałem, jak odkręca wodę. Jej szum wypełnił szatnię. Przestraszyłem się, ale też podnieciłem. Był tam znów obok mnie – cały nagi, piękny, gotowy do jebania rumak.
Zebrałem się i wyszedłem. Zobaczył mnie nago. I ja jego. Co to kurwa był za widok! Cała krew spłynęła mi do kutasa.
Wkurwił się. Zmieszał. Zniesmaczył.
– To byłem ja – powiedziałem.
I nagle na jego twarzy pojawiło się zdziwienie.
– Nie… Nie wierzę – odparł.
Więc klęknąłem przed nim i wziąłem się do roboty. Nie stawiał oporu. Gdy tylko jego masywna, piękna pała weszła w moje gardło – od razu zrozumiał, z kim ma do czynienia. I odpłynął do raju.
Jeszcze bekało mi się jego spermą ze wczoraj – a już miałem jej dostać więcej. Znacznie więcej. Jego jaja były olbrzymie – jak dwa kanistry wypełnione paliwem jądrowym.
Najpierw kazał sobie intensywnie obciągać aż do finału. Pięknie pokrył mi twarz galonami spermy, a potem jeszcze wsadził w pysk głęboko, by wtłoczyć mi resztę nasienia.
A potem kazał mi się wypiąć, po czym jebał mnie jak ogier. I wciąż powtarzał, że nikt nie może się dowiedzieć, co odpierdalamy. Ale nie może się powstrzymać. I że musi na mnie patrzeć, jak mnie pierdoli – bo tak go to jara, że będzie miał orgazm życia. I miał. Pulsował ciepłą spermą w mojej dupie, aż wyciekała na posadzkę. Lała się strumieniami jak wodospad. A potem jebał mnie dalej na pełnej erekcji – by za moment dojść znów. Zszokowała mnie jego płodność. Tak bardzo, że nie przestawałem mieć orgazmu.
Byłem wdzięczną suką, która przyjmuje z dumą całego tego faceta wraz z jego pojebanymi rozmiarami.
A gdy mnie zalał znów, wyszedł i podziękował. A ja powiedziałem, że to był zaszczyt mieć w sobie takiego samca. Uśmiechnął się. I powiedział, że jutro znów będzie w darkroomie.
Pierwszy raz zobaczyłem Jacka nago, gdy zapomniał, że jestem w mieszkaniu i wyszedł w pośpiechu z łazienki szukać bokserek.
Gdy się połapał, że na niego patrzę, uśmiechnął się tajemniczo:
– No to już nie muszę ukrywać przed tobą kutasa – przyznał jakby z ulgą.
– Wiesz… Trochę trudno GO ukrywać – odparłem, widząc, że gruby drąg wisi mu prawie do kolan.
Spojrzał na niego i śmiechnął:
– To jeszcze nic. Poczekaj, aż zobaczysz go w akcji…
Podniecało mnie to, jak kurewsko świadomy był swojej atrakcyjności. Jak na trenera przystało, miał idealnie ciało – ćwiczone latami na siłce. I był tak przystojny, że mógł ruchać do woli każdego.
A to, że miał gigantycznego kutasa, nie było od dawna żadną tajemnicą. Nie umiał go ukrywać. Próbował upychać gdzieś go po nogawkach, zwijać, zginać, ale wszystko było widać.
Tajemnicą natomiast było to, że… ja miałem tak samo wielkiego jak on. Tylko że jego fiut nawet, gdy spał, był mega spory. Miał na oko 26-28 cm.
Mój natomiast powiększał się znacznie dopiero, gdy się zjarałem. I choć w zwisie miałem tylko śmieszne 9 centymetrów – to gdy mi stawał, zaskakiwał swoją 27-centymetrową długością i 16-centymetrowym obwodem.
Zabawne było, że mi nie wierzył. Więc go wyciągnąłem i zacząłem sobie przy nim walić. I tak mój fiut rósł i rósł, a jego wątpliwości malały. I gdy osiągnąłem pełen rozmiar – pokiwał tylko głową z uznaniem. I dodał:
– Mam nadzieję, że umiesz nim dobrze ruchać. Taki sprzęt trzeba umieć obsługiwać.
No i tu był chuj pogrzebany. Bo… Nigdy nie ruchałem. Nie, żebym nie próbował. Ale naprawę każdy pasyw spierdalał, gdy widział te rozmiary. Jeden kiedyś heroicznie spróbował się nadziać, ale skapitulował. Mój fiut był po prostu za duży.
– Ej, nie ma problemu – odparł Jacek. – Jako starszy kolega i trener, chętnie cię nauczę, jak dobrze jebać taką giwerą.
Ależ mi się ten pomysł spodobał!
Na drugi dzień skombinowaliśmy jakiegoś chłopaczka z – jak twierdził – bardzo pojemną dupą. Spotkaliśmy się z nim w męskiej szatni na siłce, po godzinach otwarcia, gdy wszyscy już poszli.
Chłopak niby miał być odważny, jednak widząc nasze pały zaczął panikować, ale Jacek kazał mu się zamknąć i grzecznie wypiąć, a mnie – wsadzić w niego fiuta. Ale gdy się do tego zabrałem, od razu mnie skarcił.
– Takim fiutem nie można wchodzić tak o, bez przygotowania! – uniósł się. – Rozerwiesz chłopakowi dupsko! Popatrz!
Jacek naoliwił swoją pałę sporą ilością lubrykantu, po czym natarł nim też dziurę chłopaczka. Następnie zaczął pieścić pasywka – objął go, całował po plecach i delikatnie zaczął nagryzać mu kark. Chłopak nieco wyluzował. Po czym Jacek wyszeptał mu na ucho:
– Im więcej bólu zniesiesz na początku, tym więcej rozkoszy dostaniesz na koniec.
Chłopak tylko pokiwał głową, po czym rozszerzył poślady. Jacek zaczął drągiem napierać na jego zwieracze, aż skapitulowały i wpuściły go ślizgiem. Chłopak popłakał się z bólu, ale Jacek kazał mu wytrzymać. Nie ruchał go tym fiutem, ale po prostu go w nim trzymał. Powoli dupa chłopaka zaczęła oswajać się z tym kolosem.
– Widzisz? – Jacek zwrócił się do mnie. – Dopiero teraz możesz delikatnie go posuwać. I obserwować, jak pasywek się czuje.
Ustąpił mi miejsca w chłopaku, po czym wsunąłem w niego swoją pałę.
– Poszło łatwiej – zauważyłem.
– Tak, bo już go dla ciebie rozruchałem wstępnie – odparł.
– A teraz delikatnie go posuwaj.
Było cudownie i miło na kutasie. Powiedziałbym, że chłopak był bardzo obcisły, ale przecież ruchałem go fiutem o obwodzie 16 centymetrów. Dla takiego drąga każda dupa jest ciasna.
Jacek jednak nie pozwolił mi go zalać. Kazał mi wyjść i sam zaczął posuwać chłopaczka nieco większym tempem.
– Patrz uważnie, jak zmieniam szybkość, głębokość penetracji i jej kąt, widzisz? To 3 najważniejsze parametry pierdolenia pasywa. Baw się nimi, by uzyskiwać jak najlepsze rezultaty.
– A skąd mam wiedzieć, że jest dobrze?
– Popatrz… – Jacek spojrzał w dół.
Chłopak już przeciekał. Sperma lała się z niego ciurkiem. Jęczał ciuchutko w objęciach Jacka, jakby nie chciał narzucać się ze swoim orgazmem i przeszkadzać w lekcji analu.
– Stąd. Takie drągi ekspresem doprowadzają pasywów do ciągłych orgazmów analnych.
Bardzo chciałem spróbować, więc zająłem miejsce Jacka. Trochę musiałem poeksperymentować, ale rzeczywiście – młodziak lał spermą dalej i jęczał w moich ramionach. Mogłem go do woli doprowadzać do orgazmów – właściwie tak często, że wszystkiego jego orgazmy zlewały się w jeden długi i bardzo mocny, który nie miał końca. To było całkiem zabawne. Ale w końcu nieco mi się znudziło.
– Mogę go już zalać? – spytałem.
– Czekaj, pokażę ci, jak to się robi.
Znów musiałem opuścić tę śliczną dupeczkę, ale czego się nie robi dla właściwej edukacji.
Jacek chwilę go poruchał i znów doprowadził do analnego – po czym wysunął znacznie swojego fiuta. Tak, że pierdolił go już tylko koniuszkiem.
– Teraz moja głowica jest obejmowana przez jego zwieracze. Czuję wyraźnie na żołędziu, jak pulsuje i mnie masuje. To niemal, jakby mi obciągał. Ta głębokość jest najlepsza, by mieć orgazm.
Po czym zaczął się w nim spuszczać. To był piękny widok, bo rzeczywiście – zwieracze chłopaka intensywnie pracowały i masowały głowicę Jacka, a spermy było tak dużo, że dosłownie tryskała szczelinami, jak miód z bogatej pasieki.
Finalnie Jacek wsadził w niego jeszcze kutasa po jaja, by wepchnąć spermę w głąb pasywa.
– Oni to lubią – dodał. – Lubią mieć nas głęboko w sobie.
Bardzo chciałem spróbować! Powtórzyłem instrukcję Jacka i efekt był powalający – miałem długi, powalający orgazm. A wytrysnąłem tyle spermy, że lała nam się po nogach warkoczami.
– Gratuluję! – Jacek poklepał mnie po ramieniu – Teraz jesteś fachowym jebaką i profesjonalnie obsługujesz swój wielki sprzęt, czerpiąc z niego maksimum korzyści i nie stanowiąc zagrożenia dla pasywów.
Poczułem dumę. Teraz w końcu mogłem jebać do woli!
Pewnego popołudnia zadzwonił do mnie znajomy trener – Marek – i oznajmił, że właśnie pierdoli najlepszą dupę w życiu. I że właśnie zalicza w niej trzeci orgazm – tak silny, że wyrywa go z adidasów. Tak, dokładnie – słyszałem przez słuchawkę, jak sapał i spuszczał się w tym chłopaku. Aż mnie to rozbawiło.
A potem dodał, że też muszę spróbować.
Nie przeszkadzało mu, że obaj mieliśmy swoich facetów od paru lat.
Mój Radek to cudowny facet. Tylko… coś między nami nie grało. Czasem udawało mi się namówić go, by dał mi dupy. Ale robił to niechętnie. Nie dało się ukryć, że nie sprawia mu to większej frajdy.
Więc… Marek w końcu namówił mnie na spotkanie z tym chłopakiem o cudnej dupie. Spotkaliśmy się oczywiście pod prysznicami na naszej siłce.
Miał coś w wyglądzie, co sprawiało, że chciało się tego gówniarza gnoić. Czuło się, że czerpie rozkosz z poniżania go, robienia z niego ostatniej szmaty.
Marek kazał mu się rozebrać. Koleś zrzucił szmaty i błysnął idealnie krągłą dupcią. Strasznie mnie to zjarało. Drąg praktycznie wyrwał mi się z dresów.
Potem kazaliśmy mu wskoczyć pod prysznic i myć się na naszych oczach.
Bywają w życiu takie sytuacje, że w jednej chwili nie dzieje się nic ciekawego, a w drugiej po prostu człowiek uprawia ostry seks z nieznajomym. I nawet nie wie, jak to się stało, że to się dzieje.
Tak było wtedy.
Po prostu nagle zorientowałem się, że pieprzę tego chłopaka bez żadnej litości i mam z tego niepojętą radochę. I już mi się zbierało do orgazmu, gdy nagle podszedł Marek i mówi, że nie da rady już tylko patrzeć i też chce zaruchać.
Zalałem młodziaka konkretnie. Kurwa, orgazm rzeczywiście zmiażdżył mi chuja. A potem grzecznie ustąpiłem Markowi, bo jego gigantyczna pała już ociekała miodem.
Wszedł w gówniarza bez oporu. Wbił się w niego i w moją spermę, która ulała się bokami. I zaczął go ostro pierdolić.
– Mam wyrzuty… Jak ty to kurwa robisz? – spytałem Marka. – Nie masz wyrzutów sumienia, że porabiasz swojego Przemka?
– Nie.
– Jak to możliwie? Nie kochasz go? Jesteście razem już kilka lat.
– On porobił mnie już dawno – odparł i wszystko stało się jasne. To była zdrada z zemsty.
– Jak? Kiedy? Z kim kurwa? – dopytywałem.
– Nie wiem… – Marek zaczął przeżywać orgazm. – I w sumie chuj mnie to obchodzi…
Podziwiałem ich, jak się jebią i jak tryskają. I znów mnie to zjarało. Więc gdy Marek opuścił tę szmatę, wbiłem się w nią raz jeszcze i ją wyruchałem. A potem znów Marek mnie zastąpił. Także gówniarz miał dzięki nam ostrą jazdę.
Po wszystkim wzięliśmy prysznic, żeby spłukać litry nasienia.
A potem poszedłem z Markiem na piwo do takiej pobliskiej speluny pełnej zapachu tanich petów, smażonych kotletów i meczami w tle. Tam opowiedział mi, co zaszło. Przeżył bardzo zdradę Przemka, ale wydawało mu się, że jakoś to rozeszło się po chuju. A potem poznał tego gówniarza z boską dupą i już nie umiał się powstrzymać. Musiał zaruchać. Mało tego – nagrał to ruchanie na komórkę i wysłał do Przemka. Żeby pokazać mu, że są kwita.
– Jak to przyjął? – spytałem.
– Cóż… Jakby to powiedzieć.
– Co?
– Myślałem, że będzie jakoś super zazdrosny. Że się wścieknie. Że będzie go boleć.
– A co powiedział?
– Że… rozpoznaje tę dupę.
Aż zakrztusiłem się piwem.
– Zdradziliście się nawzajem z tą samą dupą?
– Wygląda na to, że tak. I to nam nasunęło bardzo, bardzo fajną myśl…
Okazało się, że umówili się z tym gnojkiem na wspólne jebanie. Że mają go niebawem brać na dwa baty i sprawdzić, czy ich to ze sobą pogodzi. Czy przepracują w ten sposób swoje problemy.
A ja wróciłem do domu i… nie mogłem wytrzymać. Wyrzuty sumienia zaczęły mnie zżerać od środka, a mój Radek rozpoznał to od razu. Nie dałem rady wykrztusić z siebie słowa. A on tylko spojrzał na mnie i zapytał, czy go zdradziłem.
Nic nie odpowiedziałem. Zatkało mnie. Zbierało mi się na płacz.
A Radek klepnął mnie tylko w ramię:
– Spokojnie, ja ciebie też.
Usiadłem z wrażenia. Nagle wyrzuty sumienia minęły i pojawiła się wściekłość. A potem skarciłem sam siebie, jak w chuj niestosowne to było, żebym się teraz na niego wściekał, skoro sam wyruchałem jakiegoś szmaciura. Ale zaraz, zaraz… przecież on był pierwszy? On zaczął!
– Ech… – Radek westchnął tylko, siadając na kanapie i zapalając jedno z tych swoich ohydnych kubańskich cygar. – Powiem ci tak, Piotruś. Gdybyś zobaczył tamtą śliczną, kształtną dupeczkę… Po prostu sam byś się nie powstrzymał przed jej ruchaniem. To było kurwa zjawisko. Cud nad cudami…
Tamten dzień nie przestawał mnie zaskakiwać zwrotami akcji.
– Tę? – pokazałem Radkowi fotę, którą w trakcie jebania tej dupeczki strzelił sobie Marek.
– Skąd to masz? – zdziwił się Radek.
***
Wiecie, to kurwa musiało się stać. Żeby wyrównać wszystkie krzywdy i rachunki. Byśmy mogli się pogodzić.
Spotkaliśmy się w męskiej szatni na siłce. Młody wypinał się na ławeczce, a my zaliczaliśmy go po kolei i na zmianę. We czwórkę. Najpierw dojechał go Marek, potem Radek, ja i Przemek.
Mieliśmy w chłopaku boskie, bardzo obfite i mocne spusty. I nie powiem – było mi przyjemnie, gdy wszedłem w tę spragnioną wrażeń dupeczkę i mój fiut wyczuł spusty Marka i Radka.
A gdy już wszyscy go zaliczyliśmy, wpadliśmy na pomysł, żeby brać go w parach na dwa baty.
Gówniarz tak się zjarał, że spuścił się (kolejny raz), gdy tylko o tym wspomniałem.
Na pierwszy ogień ruchali go Marek i Przemek. Dupeczka nadziała się na ich złączone baty, a oni całowali się ze sobą gówniarzowi przez ramię. Gdy go zalali – przyszła nasza kolej.
Usiedliśmy z Radkiem okrakiem na przeciw siebie i zetknęliśmy się pałami oraz jajami. Zrobiło mi się miło i ciepło. Dawno nie było między nami takiej intymności. A potem chłopak nasadził się na nas. Objął swoim rozjebanym otworem nas obu – a ponieważ mamy konkretne, grube fiuty, był to wyczyn godny pochwały. Zaczął po nas skakać.
Co to było za uczucie.
Ta dupcia robiła się już dla mnie zbyt rozjebana, gdy braliśmy ją solo. Ale teraz, gdy prócz mnie był tam jeszcze jeden gruby chuj – było idealnie ciasto i miło. A na dodatek czułem od spodu kutasa i na jajach mojego Radzia – co jeszcze bardziej mnie nakręcało.
Odchyliliśmy gnojka na bok i zaczęliśmy się całować. Radziowi tak się to spodobało, że poczułem, że zalewa dupeczkę i ślicznie pulsuje fiutem. Jego sperma pięknie naoliwiła otwór gówniarza, a on zaczął nasilać tarcie. W końcu i ja pękłem i zacząłem lać gęstą spermą. Orgazm był po prostu genialny!
Do dziś nie wiemy, kim właściwie był ten gówniarz z piękną pupą – ani jak miał na imię. Ale jesteśmy mu wdzięczni, że zaspokoił nasze potrzeby bycia aktywami. I na dodatek scalił znów nasze związki. Nasza miłość z Radkiem rozkwitła na nowo. Między Markiem i Przemkiem też.
To było piękne doświadczenie.
no w koncu cos nowego dodales 🙂
Super te opowiadania, gacie mi przeciekły. Dziękuję, że robisz to za darmo, tak dużo treści i tak wartościowej. Zarówno tu, jak i na blogu. Mnie stać by kupować od Ciebie książki i chętnie to zrobiłem by Cię wspomóc. Ale jestem już dorosły i z oszczędnościami. Nie każdy tak ma. Dziękuję również, że opowiadania są kompletne. Na różnych stronach opowiadania czytałem i wiele zaczętych, ale nigdy nie skończonych. I na końcu gratuluje tak długiej inspiracji, że ciągle znajdujesz nowe pomysły przez te kilkanaście lat. Cieszę się, że miałem przyjemność poznać Twoją twórczość.
<3 <3 <3 Z całego serca – mocno dziękuję za te słowa 🙂 Aż mi się ciepło zrobiło na serduchu, hehe 🙂 Cieszę się, że się podoba – satysfakcja Czytelnika zawsze robi mi dobrze 🙂 Mam nadzieję nadal trzymać poziom :***
Witam jak mogę się z tobą skontaktować
Np. tutaj – w komentarzach 🙂
W takim razie kiedy będą jeszcze nowe opowiadania
To zależy od kilku czynników, a mianowicie od mojej weny (która jest nieobliczalna i nieprzewidywalna) oraz mojego czasu (którego niestety jest mało, ale się staram 🙂 ) Ale dziękuję, że pytasz – bo to pewnie znaczy, że Ci się podobają i że nie możesz doczekać się następnych 😉
Oj i to bardzo nie mogę się doczekać nowych opowiadań